Aleksander Markowski
W połowie sierpnia 1944 r. autor napisanej w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego piosenki Pałacyk Michla – Józef Szczepański „Ziutek”, dowódca drużyny w batalionie „Parasol”, uczestnik lipcowego zamachu na generała SS Koppego, dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, napisał piosenkę szturmową „Parasola” Chłopcy silni jak stal. W ostatnich dniach sierpnia napisał wiersz będący krzykiem i świadectwem: Czekamy ciebie, czerwona zarazo. 10 września ciężko ranny „Ziutek” zmarł w powstańczym szpitalu.

16 sierpnia 1944 r. powołany przez Stalina PKWN podejmuje decyzję: Jeżeli Powstanie zwycięży, wówczas zostanie powołany, złożony z czterech dywizji korpus ekspedycyjny, który pod wodzą gen. Kieniewicza i płk. Radkiewicza spacyfikuje powstańczą Warszawę. 


Czekamy ciebie, czerwona zarazo
Józef Szczepański „Ziutek”, 1944 r.
Czekamy ciebie, czerwona zarazo,


byś wybawiła nas od czarnej śmierci,

byś nam, kraj przedtem rozdarłszy na ćwierci,


była zbawieniem witanym z odrazą.

Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu 
zbydlęciałego

pod twych rządów knutem, 
czekamy ciebie,

byś nas zgniotła butem 
swego zalewu i haseł poszumu.

Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu,


morderco krwawy tłumu naszych braci,


czekamy ciebie – nie, żeby cię spłacić,


lecz chlebem witać na rodzinnym progu.

Żebyś ty wiedział, nienawistny zbawco,


jakiej ci śmierci życzymy w podzięce


i jak bezsilnie zaciskamy ręce, 
pomocy prosząc,

podstępny oprawco.

Żebyś ty wiedział, dziadów naszych kacie,


sybirskich więzień ponura legendo,


jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą,


wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia.

Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli 
nas,

dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej,

skuwać w kajdany łaski twej przeklętej,


cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli.

Legła twa armia zwycięska,

czerwona 
u stóp łun jasnych płonącej Warszawy


i ścierwią duszę syci bólem krwawym


garstki szaleńców, co na gruzach kona.

Miesiąc już mija od Powstania chwili,


łudzisz nas czasem dział swoich łomotem,


wiedząc, jak znowu będzie strasznie

potem 
powiedzieć sobie,

że z nas znów zakpili.

Czekamy ciebie – nie dla nas, żołnierzy,


dla naszych rannych – mamy ich tysiące


i dzieci są tu, i matki karmiące,


i po piwnicach zaraza się szerzy.

Czekamy ciebie – ty zwlekasz i zwlekasz,


ty się nas boisz i my wiemy o tym,


chcesz, byśmy wszyscy tu legli pokotem.


Naszej zagłady pod Warszawą czekasz.
Nic nam nie zrobisz – masz prawo wybierać.


Możesz nam pomóc, możesz nas wybawić


lub czekać dalej i śmierci zostawić…

Śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.

ALE WIEDZ O TYM, ŻE Z NASZEJ MOGIŁY


NOWA SIĘ POLSKA, ZWYCIĘSKA ODRODZI,

PO KTÓREJ TY NIE BĘDZIESZ CHODZIŁ,


CZERWONY WŁADCO ROZBESTWIONEJ SIŁY.

Chłopcy silni jak stal
Piosenka szturmowa batalionu „Parasol”, sierpień 1944 r.
Słowa: Józef Szczepański „Ziutek” (1922-1944)

Chłopcy silni jak stal, 
Oczy patrzą się w dal,


Nic nie zrobi nam wojny pożoga. 
Hej, sokoli nasz wzrok,


W marszu sprężysty krok 
I pogarda dla śmierci i wroga.


Gotuj broń, 
Naprzód marsz ku zwycięstwu,


W górę skroń, 
Orzeł nasz lot swój wzbił.


Chłopcy silni jak stal, 
Oczy patrzą się w dal,


Hej, do walki nie zbraknie nam sił.


Godłem nam Biały Ptak, 
A „Parasol” to znak,


Naszym hasłem piosenka szturmowa.


Pośród bomb, huku dział 
Oddział stoi, jak stał,


Choć poległa już chłopców połowa.


Dziś padł on, 
Jutro ja, śmierć nie pyta..

. 
Gotuj broń, krew ci gra, 
Boju zew.


Chłopcy silni jak stal, 
Oczy patrzą się w dal

, 
A na ustach szturmowy nasz śpiew.


A gdy miną już dni 
Walki, szturmów i krwi,


Bratni legion gdy z Anglii powróci,


Pójdzie wiara gromadą 
Alejami z paradą


I tę piosnkę szturmową zanuci.


Panien rój, 
Kwiatów rój i sztandary,


Śmiały wzrok, 
Równy krok, bruk aż drży,


Alejami z paradą 
Będziem szli defiladą


W wolną Polskę, co wstała z naszej krwi.